Schmitt, Eric Emmennuel „Dziecko Noego” (recenzja)
„Dziecko Noego” to wzruszająca, mądra opowieść o chłopcu żydowskim, którego rodzice muszą oddać w ręce obcych ludzi, by ratować go przed zagładą z rąk hitlerowców. Rzecz się dzieje w czasach wojny, w okupowanej Belgii . Książka została bardzo dobrze napisana, świetnie się ją czyta, język utworu charakteryzuje niewątpliwie duża estetyka, a jednocześnie metaforyka, na co wskazuje zresztą tytuł. Bez trudu odnajdziemy w niej wiele dających do myślenia życiowych prawd, co wcale nie znaczy , że jest „przegadana”.
„Dziecko Noego” ciekawie pokazuje dziecięcą perspektywę postrzegania świata, mały Joseph uważał dotąd rodziców niemalże za wszechmogących, dom był oazą bezpieczeństwa, wojna to zburzyła. Nagle rzeczywistość ich przeraziła, przerosła, sami nie byli w stanie go obronić. To niezwykle trudna sytuacja i dla rodziców, i dla dziecka. Na szczęście Joseph trafi do mądrych ludzi, do ludzi przez duże „L”, takich , których cechuje prawdziwe człowieczeństwo. No właśnie, to wielka zaleta świata przedstawionego książki, są w nim bohaterowie, którzy nie niszczą wiary w człowieka, wręcz przeciwnie, umacniają ją. Nawet hitlerowcy mają ludzkie odruchy.
O książkach Schmitta wypowiadało się wielu, Anna Dymna na przykład uważa, że jego utwory opowiadają o najważniejszych wartościach w życiu człowieka w sposób najzwyklejszy, niemalże dziecięcy. Zresztą Schmitt jest świetnym obserwatorem dzieci, on wie, jak ogromny wpływ ma dzieciństwo na nasze życie. Czasami zupełnie nie zdajemy sobie z tego sprawy. Poza tym jego książki uświadamiają nam, jak głębokie i zaskakujące mogą być dziecięce odkrycia , analizy ludzkich zachowań i spostrzeżenia. Rudi na przykład nie chce się uczyć, bo dzięki temu, że był na wagarach, ocalił życie. Jest jedynym członkiem rodziny , który nie został aresztowany . Niebywałe wydają się ścieżki myślowe dzieci.
Są tacy, którzy twierdzą, że twórczość Schmitta to literatura dobrych wiadomości, literatura, która daje nadzieję, a przecież na co dzień tak bardzo jej potrzebujemy. Nic dziwnego, że wśród klubowiczów są wprost zakochani w twórczości Schmitta.
„Dziecko Noego” to także opowieść o intrygujących kolekcjach jednego z bohaterów, opowieść o tolerancji, o wielokulturowości, o potrzebie jej ocalania. To także źródło wiedzy o narodzie żydowskim, nie tej stereotypowej, powierzchownej, krzywdzącej, ale i nie naukowej. W książce znajdziemy na przykład proste, może nieco naiwne, ale bardzo obrazowe tłumaczenie, na czym polega różnica między chrześcijaninem a przedstawicielem judaizmu, między jedną religią a drugą. Może dzięki tej właśnie książeczce nauczymy się miłości i szacunku do drugiego człowieka, może też najpierw zastanowimy się, zanim użyjemy w mowie potocznej popularnego określenia- „Ty Żydzie”, „Nie bądź Żydem”. Piszę – dzięki tej książeczce-bo utwór naprawdę jest niewielkich rozmiarów, to zachęta kierowana głównie do młodzieży, nie bójcie się, „Dziecko Noego” to nie cegła!!!
Magdalena Ulanowska, DKK Ostróda