Mario Vargas Llosa „Lituma w Andach” (recenzja)
Autor – Laureat Nagrody Nobla z 2010 r. jest wybitnym przedstawicielem literatury południowo – amerykańskiej. To literatura ciekawa i bardzo charakterystyczna dla tamtego regionu geograficznego. Europa chętnie poznaje obce literatury i ich twórców, mając do zaoferowania swoja, ugruntowaną klasykę. Doświadczenia autora zaowocowały powieścią, której fabuła dzieje się na dwóch płaszczyznach: realistycznej i fikcyjnej. W zasadzie bohaterowie od samego początku są zawieszeni w rzeczywistości, do której przenika fikcja i fantazja. Czytelnik początkowo śledzi losy bohaterów w realnym świecie, jednak po pewnym czasie fikcja w czystej postaci wkrada się w relacje między postaciami tak umiejętnie i tak mistrzowsko, że nie sposób oddzielić zjednoczonych ze sobą płaszczyzn świata przedstawionego. Czytelnik zaczyna uczestniczyć w czarodziejskim świecie magii i czarów zawieszonych wysoko w Andach. To taki świat, którego nie znamy, czasem nie rozumiemy ale jest on ciekawy i fascynujący. To on, ten egzotycznie postrzegany świat jest przynętą, którą chwyta czytelnik i brnie dalej już jako jeden z bohaterów, chłodno patrzący na otaczający go świat. To świat obcy a jednocześnie ciekawy, pełen niesamowitych postaci i zdarzeń. Egzotyka Andów spotyka się w powieści ze spokojem nizin, morskiego wybrzeża. Na granicy obu światów dzieją się fantastyczne spotkania, relacje międzyludzkie, pojawiają się postaci, które przyprawiają o mocniejsze bicie serca. To nieznany świat magii, w którym czytelnik stąpa po kamienistej ścieżce w górę ku jasności wydarzeń i sytuacji. Oczekuje rozwiązania problemu, znikania bez wieści kolejnych osób.
Utwór ciekawy pod względem spojrzenia na otaczający świat. Ten świat nam, Europejczykom zupełnie nieznany wchodzi do naszej wyobraźni i całkiem dobrze się czuje.
Polecam tę pozycję tym wszystkim, którzy prawdę i fałsz, rzeczywistość i fikcję uwielbiają. To powieść dla tych, który na ostatnich kartach powieści oczekują rozwiązania, które nie zawsze jest oczekiwane.
Elżbieta Duch, DKK Morąg