Doris Lessing „Pamiętnik przetrwania” (recenzja)
Powieść Doris Lessing to utwór, który poznajemy jako zupełne przeciwieństwo „Piątego dziecka”.
Autorka nakreśliła w pamiętniku świat przyszłości. To świat zupełnie inny niż ten, który obecnie nas otacza. To świat, który niesie ze sobą brak wszystkiego, do czego teraz jesteśmy przyzwyczajeni. Nie ma w nim miejsca na wielkie sprawy, idee, uczucia. To nic innego tylko proces destrukcji ludzkiej egzystencji. Nie ma w nim wielkich spraw, ponieważ w tym świecie jest miejsce dla człowieka, który istnieje w pewnej hermetycznie zamkniętej rodzinie ludzkiej. Nic nie dzieje się na zewnątrz – to zły, obcy, zupełnie nieznany świat. Ten świat, który znamy, który jest w nas ubogi w uczucia ale własny. To nic, że gdzieś za oknem leżą czyjeś zwłoki, ważne są moje sprawy, mój los, ja! To takie okrutne i smutne. Jednak do tego zmierza świat.
Doris Lessing pokusiła się w powieści pokazać nam przyszłość w taki sposób, by czytelnik zastanowił się nad znaczeniem i rolą uczuć. Przecież każdy człowiek pragnie miłości, chce być doceniony zarówno w rodzinie jak i w społeczeństwie. Pragnie z całego serca być spełniony. To daje radość istnienia, poczucie szczęścia i prowadzi do zadowolenia z życia i pełnionych w nim zadań. Jestem pewna, że pani Lessing nie chce nas straszyć. Chce nam pokazać, że to my tworzymy przyszły świat bez uczuć. To nikt inny tylko bohaterowie pamiętnika zostali powołani do życia przez autorkę jako jej doświadczenie w kontaktach z ludźmi, z ich uczuciami i dążeniami. To my sami coraz bardziej zamykamy się w sobie, oceniamy innych nie dając ani im ani sobie szansy na prawdę.
W sumie utwór smutny. Świat ukazany w „Pamiętniku przetrwania” jest światem przyszłości zupełnie nieznanym. Być może ten świat istniej w każdym z nas. A jaka będzie przyszłość naszego świata dowiemy się za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat. Dla mnie jest to świat zbyt odległy.
Elżbieta Duch, DKK Morąg