Paasilinna Arto „Wyjący młynarz”

Człowiek jest istotą społeczną-trudno nie zgodzić się z tą myślą, przypisywaną Arystotelesowi. Co jednak ma zrobić człowiek, gdy społeczność, w której przyszło mu egzystować odrzuca go, drwi, uważa za dziwaka? Przed takim pytaniem staje Gunnar Huttunen-bohater książki Arto Paasilinny. Oto do lapońskiej wioski przybywa człowiek z Południa i kupuje stojący nad brzegiem rzeki, podupadający, stary młyn. Jest pracowity-robi dobre-potrzebne mieszkańcom wioski-gonty i obiecuje odnowić młyn, by mógł służyć tym, którzy sieją zboże nad brzegiem rzeki Kemijoki. Młynarz ma jednak osobliwą przypadłość, mianowicie wyje niczym wilk. Jest to jego sposób na wyrażenie bólu po stracie żony, a wkrótce staje się dla Huttunena metodą ekspresji negatywnych uczuć. Na dodatek młynarz z pasją naśladuje zwierzęta, jest otwarty i szczery w wyrażaniu swojej radości-podskakuje, tańczy, opowiada wesołe, acz pozbawione sensu historie. Nie krepują go normy obyczajowe, jest bardzo bezpośredni-jeśli ma ochotę kogoś odwiedzić robi to-bez względu na porę. To umiłowanie wolności nie spotyka się ze zrozumieniem ze strony mieszkańców wioski i powoduje lawinę wydarzeń doprowadzających do próby odizolowania odmieńca. Młynarz, który powinien budzić szacunek z racji pracowitości i oddania dla tego, co robi, staje się pośmiewiskiem. Mieszkańcy wioski chcą go ubezwłasnowolnić i zamknąć w szpitalu psychiatrycznym. Człowiek jest istotą społeczną, ten zaś, kto nie żyje w społeczeństwie jest bestią-głosi dalej wspomniana sentencja. Zaszczuty Huttunen ucieka do lasu, gdzie każdy dzień staje się walką o przetrwanie. Jest niczym zwierzę, a dla mieszkańców wsi Suuskoski bestią, którą należy schwytać, by przywrócić upragniony dlań spokój. Życie wsi wszak musi toczyć się według ustalonych reguł, a to co inne-jeśli nie da się przyswoić-należy wyrzucić poza obręb społeczności. Paasilinna podejmuje kwestię społecznej ekskluzji. Nie osądza, nie podsuwa gotowych rozwiązań, prowokuje raczej do pytania o naszą tolerancję-jej granice i głębię. Zastanawia się nad pojęciem normalności i tym, co oznacza bycie normalnym. Wśród tych, którzy chętnie zamknęli by młynarza w szpitalu psychiatrycznym, można jak w zwierciadle dostrzec siebie, a raczej swoje niedoskonałości. Wyjący młynarz to opowieść o absurdalnych granicach tzw. normalności, które człowiek sam sobie stwarza i których staje się niewolnikiem. Losy Huttunena tworzą prostą, wartą poznania, opowieść o braku zrozumienia i tolerancji, a zarazem o tęsknocie za bliskością drugiego człowieka, o pragnieniu życia w zgodzie z naturą.
    To co może zniechęcić do sięgnięcia po powieść fińskiego pisarza, to specyficzny dla skandynawskiej prozy, wolny tok fabuły i surowy styl powieści. Opowieść Paasilinny stwarza nastrój melancholii, przygnębienia, który rekompensuje obecna ironia i ciekawe opisy przyrody.
    Autor dotyka tematów uniwersalnych-w powieści znaleźć można miłosć-czystą i wzruszającą, lecz napotykającą na przeszkody oraz przyjażń-trwałą, niezłomną. W bajecznej konwencji przedstawia motyw nietolerancji i bohatera-outsidera. Pisarz kończy swą powieść w sposób baśniowy, każąc nam wierzyć, że zło zostanie ukarane.
Być może w tym właśnie tkwi czytelniczy sukces powieści, która wzbudziła zachwyt nie tylko w Finlandii, ale i we Francji, Niemczech, czy Włoszech. Należy mieć nadzieję, że ta niezwykła, poetycka opowieść o tym, że warto żyć z zgodzie z sobą, nie pozostanie niezauważona przez polskiego czytelnika.

Ewa Cywińska, DKK Olsztyn

▲do góry    ◄cofnij